Był zdruzgotany. Widok Zoyi
ocierającej się w tańcu o nieznajomego mężczyznę sprawił, że wszystko to, co w sobie tłumił przez cały ten czas, po prostu się z niego wylało. Wcześniej miał chociaż złudzenia. Wierzył, że jeśli będzie cierpliwy i uparty, to w końcu zdobędzie serce artystki. Dopiero wydarzenia, które miały miejsce w klubie, pozbawiły go marzeń. Zrozumienie przyszło nagle i bardzo brutalnie, zwłaszcza że kobieta właściwie nie próbowała się bronić. Swoją postawą dowiodła tego, że miał rację, wyrzucając jej, że nic dla niej nie znaczy. Od początku trwania tej znajomości miał świadomość tego, że jest tylko zabawką, a jednak do tej pory był pewien, iż to mu wystarczy. Teraz pozostało mu jedynie wypieranie z umysłu wspomnień o blondynce i nadzieja, że czas uleczy jego rany.
Chciał zapomnieć.